Serial Cleaners
Sztab VVeteranów
Tytuł: Serial Cleaners
Producent: Draw Distance
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Serial Cleaners
Producent: Draw Distance
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Serial Cleaners
Podobnie jak w pierwowzorze, naszym zadaniem nie będzie zabijanie kogokolwiek, gra nawet nie da nam takiej możliwości, najdrastyczniejszą krzywdą, którą możemy wyrządzić funkcjonariuszom służb porządkowych i organów ścigania jest chwilowe pozbawienie ich przytomności, a to wskutek rzucenia w nich tym, co akurat znajdzie się pod ręką. Szanse na niższą kategorię wiekową znacząco więc wzrosły.
Sęk w tym, iż nieraz owym przedmiotem, którym będziemy rzucać, będzie… kończyna jednej z wcześniejszych ofiar, z reguły zresztą oddzielona od ciała przez nas samych (choć ze stosownym przesłonieniem kluczowych wydarzeń). Już ten passus wskazuje na specyficzny, absurdalno-groteskowy charakter omawianej pozycji, jako żywo kojarzącej się z poczuciem humoru właściwym dla filmów Quentina Tarantino czy Guy’a Ritchiego.
Inacze
j niźli miało to miejsce w przypadku „jedynki” tym razem dane nam będzie pokierować czterema postaciami, dość radykalnie między sobą się różniącymi. Ot, stanowiący zwornik z poprzednią odsłoną Bob może się ślizgać po krwi, Vip3R hakować urządzenia elektroniczne i wciskać się w rury wentylacyjne, Psycho rozdrabniać zwłoki, Lati zaś przeskakiwać ogrodzenia. Każda postać wymaga nieco innego podejścia oferując jednocześnie różne opcje, czasami zaś dla osiągnięcia satysfakcjonującego efektu końcowego konieczne będzie działanie zespołowe, choć każdorazowo możemy kierować tylko jednym członkiem drużyny.
Niestety sporą wadą omawianej gry jest jej wręcz bolesna schematyczność, szczególnie w zakresie głupoty naszych cyfrowych adwersarzy, działających w pełni rutynowo i przewidywalnie, zarazem niezdolnych do jakiejkolwiek głębszej refleksji nad ich otoczeniem – tytułem przykładu wystarczy, byśmy usunęli zwłoki z ich trasy patrolowej gdy funkcjonariusz będzie przebywał w innym jej punkcie, by po powrocie nie zauważył niczego niezwykłego w „wyparowaniu” denata.
Kontrowersyjna jest również oprawa omawianego tytułu, zwłaszcza w przypadku cutscenek utrzymanej w klimacie raczkującego (czyt. kanciastego jak diabli) trójwymiaru właściwego dla produkcji z końcówki lat 90. minionego wieku. Nie mam wątpliwości, że jest to świadomy wybór artystyczny twórców, którzy akcję swej produkcji osadzili właśnie w „najntisach”, czy jednak on do mnie przemawia, to już temat na pogłębioną dyskusję.
Serial Cleaners stanowi twórcze rozwinięcie mechanik i motywów, za które gracze zapałali afektem do pierwowzoru z 2017 roku, choć co najmniej kilka elementów mogłoby zostać potraktowanych z większą pieczołowitością. Jeśli jednak mielibyście spędzać jesienny wieczór w towarzystwie jakiegoś kryminału klasy B, to produkcja Draw Distance zdecydowanie jawi się jako bardziej atrakcyjna alternatywa.
Autor: Klemens
Sęk w tym, iż nieraz owym przedmiotem, którym będziemy rzucać, będzie… kończyna jednej z wcześniejszych ofiar, z reguły zresztą oddzielona od ciała przez nas samych (choć ze stosownym przesłonieniem kluczowych wydarzeń). Już ten passus wskazuje na specyficzny, absurdalno-groteskowy charakter omawianej pozycji, jako żywo kojarzącej się z poczuciem humoru właściwym dla filmów Quentina Tarantino czy Guy’a Ritchiego.
Inacze
Niestety sporą wadą omawianej gry jest jej wręcz bolesna schematyczność, szczególnie w zakresie głupoty naszych cyfrowych adwersarzy, działających w pełni rutynowo i przewidywalnie, zarazem niezdolnych do jakiejkolwiek głębszej refleksji nad ich otoczeniem – tytułem przykładu wystarczy, byśmy usunęli zwłoki z ich trasy patrolowej gdy funkcjonariusz będzie przebywał w innym jej punkcie, by po powrocie nie zauważył niczego niezwykłego w „wyparowaniu” denata.
Kontrowersyjna jest również oprawa omawianego tytułu, zwłaszcza w przypadku cutscenek utrzymanej w klimacie raczkującego (czyt. kanciastego jak diabli) trójwymiaru właściwego dla produkcji z końcówki lat 90. minionego wieku. Nie mam wątpliwości, że jest to świadomy wybór artystyczny twórców, którzy akcję swej produkcji osadzili właśnie w „najntisach”, czy jednak on do mnie przemawia, to już temat na pogłębioną dyskusję.
Serial Cleaners stanowi twórcze rozwinięcie mechanik i motywów, za które gracze zapałali afektem do pierwowzoru z 2017 roku, choć co najmniej kilka elementów mogłoby zostać potraktowanych z większą pieczołowitością. Jeśli jednak mielibyście spędzać jesienny wieczór w towarzystwie jakiegoś kryminału klasy B, to produkcja Draw Distance zdecydowanie jawi się jako bardziej atrakcyjna alternatywa.
Autor: Klemens